🎇 Szatan Z Siódmej Klasy Drzwi
Adam Cisowski – charakterystyka postaci. Adaś Cisowski jest głównym bohaterem powieści Kornela Makuszyńskiego – tytułowym „szatanem z siódmej klasy”. Swoje przezwisko zawdzięcza profesorowi Gąsowskiemu, który uznał, że tylko szatan mógł odkryć jego metodę egzaminowania uczniów. Adam pochodzi z zacnej i uczciwej rodziny.
Komentarze. Powieść „Szatan z siódmej klasy”, która jest dziełem Kornela Makuszyńskiego, to opowieść przygodowo - detektywistyczna, opisująca wakacyjne przygody siedemnastoletniego chłopca, Adasia Cisowskiego, znanego w całej szkole jako „Szatan” z racji, że umiał rozwiązać każdą zagadkę. Większość akcji toczy się
Czy w lekturze Szatan z Siódmej Klasy wystąpili jacyś królowie? 2011-05-18 16:00:21; gdzie znaleziono drzwi GMJhRgv. Piękne są oczy fiołkowe, ale kto ukradł drzwi ? Na początku wakacji profesor Gąsowski poprosił Adama, aby na wypoczynek przyjechał do wsi Bejgoła, gdzie znajdował się jego rodzinny majątek. Tam od pewnego czasu działy się dziwne rzeczy. Chłopiec odwiedził profesora w jego mieszkaniu, by dowiedzieć się czegoś więcej. Drzwi otworzyła mu Wanda Gąsowska. Była bratanicą profesora i przyjechała do Warszawy, by zabrać go na wakacje do Bejgoły. Od pierwszego spojrzenia Adama zauroczyły jej fiołkowe oczy. Dziewczyna opowiedziała chłopcu o tym, jak do ich zapadłej wsi przyjechał jakiś Francuz, który chciał obejrzeć dwór, jednak interesowały go tylko drzwi. Później brat profesora, ojciec Wandy – Iwo otrzymał propozycję sprzedaży majątku, której nie przyjął. Po kilku dniach okazało się, że drzwi zostały wyniesione z dworu, następnie odrapane z farby i pozostawione w parku. Później zginęły z domu kolejne drzwi. Po wysłuchaniu tej przedziwnej historii Adam zdecydował się pojechać na wakacje do Bejgoły, zamiast wypoczywać ze swoją rodziną nad morzem. Dwie brody i człowiek-widmo Po przyjeździe do majątku Gąsowskich Adam poznał brata profesora – lwona i jego żonę Ewę. Pan Iwo był zwariowanym matematykiem, spędzającym mnóstwo czasu w swej pracowni. Poza matematycznymi obliczeniami niewiele go interesowało. Całym majątkiem zajmowała się jego żona. Adam obejrzał dwór i jego otoczenie. Majątek był bardzo zaniedbany. Chłopiec poznał historię domu, a gdy wieczorem spacerował z Wandą po parku, ujrzał dziwną postać zakradającą się do dworu. Zostawił dziewczynę i ruszył tropem tajemniczego człowieka. Kiedy zbliżył się do niego, poczuł ból w głowie i upadł na ziemię. Po rozbitej głowie chodzi Francuz Gdy Adam odzyskał przytomność, dowiedział się od profesora Gąsowskiego, że Wanda znalazła go nieprzytomnego w parku. Z trudem przeniosła go do dworu. Chłopiec przez kilka dni chorował, leżał w łóżku i majaczył. Gdy poczuł się lepiej, postanowił wrócić do rozwiązywania zagadki. Wypytywał domowników o ich kontakty z Francuzem, poszukiwał starych dokumentów o domu i rodzie Gąsowskich. Wanda podpowiedziała mu, że może coś istotnego znaleźć na strychu.
Przenieśmy się w świat przygód, razem z głównym bohaterem naszego spektaklu i rozwiążmy wspólnie tajemnicę starego dworu. Tytułowy „Szatan” to nikt inny, jak potrafiący rozwiązać każdą zagadkę Adaś Cisowski. Te umiejętności postanowił wykorzystać nauczyciel historii i wspólnie podejmują się rozwiązania tajemniczej kradzieży drzwi. Jak zakończy się ta historia? Czy drzwi okażą się mapą prowadzącą do skarbu? O tym dowiecie się podczas naszego widowiska. Z pewnością wielkim atutem tego przedstawienia jest postać głównego bohatera, którego cechuje prawdziwy talent do ciągłego wpadania w dziwne tarapaty. Nie brak mu również zaradności oraz sprytu, a także – co tu kryć – niezwykłej umiejętności logicznego myślenia. Postawa głównego bohatera uczy nas, że każdą zagadkę można rozwiązać, jeżeli będzie się wytrwałym i sprytnym. Spektakl napisany z dużą dozą humoru, jednak nie brak w nim napięcia i scen zapierających dech w piersi. Oprócz tego przybliżymy widzom, jak żyła i czym fascynowała się młodzież z tamtych czasów. Umożliwi to młodym odbiorcom porównanie „dwóch światów” i skłoni do przemyśleń i nie jednej refleksji. Spektakl muzyczny dodatkowo wzbogacony wspaniałymi pokazami multimedialnymi wraz ze znakomicie zaśpiewanymi piosenkami na żywo i wyjątkową muzyką oraz grą świateł tworzy niezapomniane przedstawienie. MUSICAL DYDAKTYCZNY DLA DZIECI I MŁODZIEŻY SZKOŁY PODSTAWOWEJ
Szatan z siódmej klasy Stopklatka TV - 2022-07-12 03:50 film przygodowy, Polska 1960 Uczeń klasy siódmej, siedemnastoletni Adam Cisowski (Józef Skwark), nazwany "Szatanem", ma zdolności detektywistyczne. Kiedy pewnego dnia odkrywa system, według którego profesor Gąsowski odpytuje uczniów na lekcji, pełen podziwu nauczyciel zaprasza chłopca na wakacje do starego pałacyku swego brata Iwa, położonego gdzieś na prowincji. Ma tam miejsce kradzież drzwi, której nikt nie potrafi wyjaśnić. Adam przyjeżdża zwabiony nie tylko zagadką, ale przede wszystkim urodą Wandy (Pola Raksa), siostrzenicy profesora. Dodatkowo trafia na ślad skarbu, ukrytego w okolicy przez jednego z żołnierzy armii Napoleona. Nie wie jednak, że na podobny trop wpadła szajka niebezpiecznych przestępców. Powieść Kornela Makuszyńskiego, po uwspółcześnieniu realiów przez reżyserkę, stała się podstawą scenariusza tej przygodowo - sensacyjnej opowieści, zachowującej i nastrój, i humor oryginału. wstecz
Najlepsza odpowiedź mati11902 odpowiedział(a) o 13:16: znaleziono je w małym biednyym kościułku w niedaleko miejsca więzienia adama przez zbójów ponieważ kiedyś młody ksiądz był na polowaniu (w okresie wojny)postrzelono go i z willi przeniesiono go na nich. na piamiątkę zamieszczono je w kościułku mam nadzieję że pomogłem Odpowiedzi tzn pierwszą dobrą nagrodzę !! blocked odpowiedział(a) o 08:41 Rozdział III Piękne są oczy fiołkowe, ale kto ukradł drzwi? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Profesor Gąsowski w pierwszy dzień wakacji odwiedził Adasia w domu. Chciał powiedzieli się z nim kłopotem, a również prosić o pomocy. Jego historia brzmiała tak: Od pewnego czasu jego rodowym domu, ktoś kradnie drzwi. Najpierw jakiś człowiek chciał kupić posiadłość, właściciel nie zgodził się. Następnie jakiś Francus chciał oglądnąć dzieła sztuki w domu, gdy zaczął drapać farbę z drzwi właściciel (czyli brat profesora) wygonił go. Po tym zdarzeniu w tym domu giną drzwi, a potem znajdują je odrapane z farby w pobliżu posiadłości. Pan Gąsowski znając logikę Adasia poprosił o spędzenie wakacji na wsi z nim i rozwikłania owej sprawy. O godzinie 16 Adaś zjawił się u profesora w domu z pozwoleniem od rodziców na wyjazd. Drzwi otworzyła piękna dziewczyna o zdumiewającej barwie oczu-fiołkowej. Była to bratanica profesora. Adaś od razu poczuł do dziewczyny „mięte” i wiedział, że te wakacje będą nie zapomniane. Obama odpowiedział(a) o 08:53 O ile dobrze pamiętam to w parku. poszukiwane drzwi zdjęte z domku w ogrodzie ,które posłużyły jako nosze do przeniesienia rannego na plebanię ostatecznie znaleziono w szkólce wiejskiej, bo tam je póznie j oddał ksiądz liczę na naj... :)) Gdy Adaś rozmawiał z księdzem, ksiądz opowiedział ku o pewnym księdzu co był strzelcem. Kiedyś pod Bejgołą go postrzelili, Gąsowscy ukryli go w domku w ogrodzie. Gdy zbliżało się niebezpieczeństwo zdjęli z zawiasów drzwi i zanieśli go na plebanie. Drzwi z plamą od krwi dał pan Gąsowski księdzu, który dał je do szkółki przy boskiej pomocy. Adaś przenocował na plebani, a rano poszedł do tej szkółki i zdjął z drzwi żelazne okucie. Znalazł tam jasną bieliznę na której znajdował się napis: „ W wielkim domu znajdziesz dwie malowane brody, nie patrz za siebie i czytaj w brodzie.” Adaś po tym zaskakującym odkryciu poszedł do kościoła i dziękował Bogu. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Fałszywy malarz spojrzał na niego złośliwie, pytając, skąd wie, że to stare pismo, skoro list został napisany parę godzin wcześniej. Adam wyjaśnił, że odszukał go, by odzyskać skradziony rękopis. Mężczyzna odpowiedział, że chłopak będzie zamknięty dopóty, dopóki nie odczyta szyfru. Kazał wspólnikowi, aby obszukał kieszenie więźnia i związał go. Po chwili trzymał w ręku kopię listu, którą Adaś sporządził dla profesora. Cisowski jęknął z rozpaczy w duchu i w tym samym momencie malarz chwycił go za gardło. Jego wspólnik odepchnął go jednak od chłopca i kazał się uspokoić. Popatrzył na jeńca i zaproponował mu przystąpienie do spółki i pomoc w odszukaniu skarbu. Adam milczał uparcie, a słysząc, że będzie przetrzymywany aż do skutku, odparł, iż będą go szukali i zawiadomią policję. Chudzielec zaśmiał się, przekonany, że woźnica, który odwoził go na stację, poświadczy, iż chłopak wsiadł do pociągu. Złodziej poprosił malarza, aby przyniósł pióro, atrament i papier listowy, po czym zmusił Cisowskiego do napisania listu do swoich przyjaciół. Adaś niechętnie usiadł przy stole, po czym z namysłem zaczął pisać. Opryszkowie z zadowoleniem odczytali pismo, po czym związali jeńca i okrytego derką zanieśli do jakiegoś wilgotnego pomieszczenia. X. Na dnie piwnicy i rozpaczy Po odejściu złodziejaszków, Adam zerwał z siebie derkę i rozejrzał się wokół, próbując dowiedzieć się, gdzie jest. Wokół panowała nieprzenikniona ciemność, a wilgoć potęgowała uczucie zimna. Znużony, z rozpaczą pomyślał, że nie jest w stanie nic wymyślić, i usiłował zdrzemnąć się. Obudził się po kilku godzinach, zdrętwiały i przemarznięty. Usiłował przekręcić się na drugi bok i krzyknął z bólu. W tej samej chwili usłyszał jakiś dźwięk, przypominający jęczenie i zaczął nasłuchiwać. W pobliżu usłyszał męski głos, przemawiający w języku francuskim. Domyślił się, że to Francuz, który kilka miesięcy temu złożył wizytę rodzinie Gąsowskich. Obcokrajowiec wyjaśnił, że ma gorączkę i jest bardzo chory. Adaś odparł, że przyjechał z profesorem i panną Wandą, by wyjaśnić zagadkę drzwi i został pochwycony przez złodziejaszków, którzy skradli w nocy pamiętnik księdza i w ten sposób dowiedzieli się o skarbie, ukrytym przez Kamila de Berier. Mężczyzna opowiedział, iż opryszkowie napadli go w nocy i odebrali list oficera. Rozmawiał z nimi w języku rosyjskim, a chudego złodzieja znał z czasów, kiedy był lokajem u jego przyjaciela. Adaś zamilkł, by nie męczyć chorego pytaniami i zaczął intensywnie zastanawiać się, jak wyratować ich z opresji. Nagle usłyszał zbliżające się kroki i poprosił Francuza, by nic nie mówił. Sam udał, że śpi. W piwnicy pojawił się chudzielec i bezszelestnie zbliżył się do chłopca. Powiedział, że się spieszy i przyszedł w tajemnicy przed swoimi wspólnikami. Obiecał, że natychmiast wypuści Adama, jeśli zdradzi mu wszystko, co wie. Cisowski zastanawiał się przez dłuższą chwilę, po czym zapytał, co będzie z Francuzem. Opryszek zerknął w kąt piwnicy, gdzie leżał mężczyzna i odparł, że obcokrajowiec wyjechał. Adaś zgodził się opowiedzieć o wszystkim i chudzielec rozluźnił więzy. Chłopiec oddał mu kartkę ze wersami z „Boskiej Komedii”, przyznając, że nie wie, o które drzwi chodzi. Złodziej odparł, że w takim razie posiedzi w piwnicy dopóty, dopóki nie znajdzie rozwiązania i wyszedł. Po chwili odezwał się Francuz, dopytując, co się stało. Cisowski wyjaśnił, że chudzielec zdradził swoich wspólników i postanowił działać na własną rękę. Dodał, że drzwi, których wszyscy szukają, zniknęły i nikt nie wie, co się z nimi stało. Francuz opowiedział, że przypadkowo, w starej książce kupionej w antykwariacie, odnalazł list Kamila de Berier. Brat oficera poległ pod Waterloo, a żołnierz, który miał mu przekazać wiadomość, zachował list jako pamiątkę. Mężczyzna wyznał, iż zgubiła go chciwość i przeklinał dzień, w którym postanowił odnaleźć ukryty skarb. Ich rozmowę przerwało nadejście garbusa z jedzeniem. Adaś poprosił go, aby napoił wycieńczonego Francuza i okrył go derką. Kiedy jeńcy ponownie zostali sami, chłopiec pochmurnie stwierdził, że nie mają jak uciec. Zamilkli i wkrótce Francuz zasnął, a Adam usiłował rozwiązać sznurek, którym oprawcy związali mu nogi. Doszedł do wniosku, że na jakiś czas będzie miał dość przygód. Z odrętwienia, w jakie popadł, wyrwał go odgłos jednostajnego szumu i potężnych huków. Spojrzał w stronę drzwi i dostrzegł nagły rozbłysk. Domyślił się, że rozpętała się burza. Po chwili do piwnicy, przez szparę pod drzwiami, zaczęła sączyć się woda i szybko zmieniła się w wartką kaskadę. Adam z niepokojem pomyślał, że jeśli ulewa potrwa dłużej, to potopią się jak szczury. Nagle usłyszał jakieś głosy i ktoś uderzył gwałtownie w drzwi. Z całej siły zaczął wzywać pomocy. Po paru minutach do piwnicy wdarło się kilka postaci, ociekających wodą. Adaś zawył radośnie. Ktoś zaświecił latarkę i wydał z siebie okrzyk pełen zaskoczenia. Przed Cisowskim stał Staszek Burski, kolega ze szkolnej ławy, dopytując, co się stało. Adam nie miał jednak czasu, by wszystko wyjaśniać i ponaglał kolegów, aby rozwiązali go i uwolnili Francuza. Po chwili wszyscy wydostali się z pomieszczenia. Chłopcy unieśli Francuza, który nie mógł samodzielnie iść, i popędzili w stronę lasu. Adaś i Staszek pobiegli do domu, by odzyskać pamiętnik księdza i szybko oddalili się, słysząc szczekanie psów. XI. „Choć burza huczy wkoło nas…” W łodzi Adaś dowiedział się, w jaki sposób harcerze dotarli do piwnicy. Koledzy byli przekonani, że Cisowski jest nad morzem i nie przypuszczali, że go spotkają. Od pewnego czasu obserwowali opuszczony dom, zauważając, że dzieje się w nim coś dziwnego. Pewnej nocy słyszeli jakąś awanturę, rozpaczliwie okrzyki, lecz później wszystko ucichło, aż do wczorajszej nocy, kiedy znów dobiegły ich jakieś krzyki. Nie odważyli się jednak wyprawić w dzień i kiedy rozpętała się burza, pomyśleli, że nadarza się okazja, by sprawdzić, co się dzieje. Mieli już wracać do obozu, kiedy zauważyli piwnicę, zamkniętą na potężną kłódkę. Adam podziękował Burskiemu za ocalenie życia i poprosił, aby pomogli mu ukryć gdzieś Francuza. Zaproponował, aby harcerze przenieśli swój obóz tam, gdzie on musiał się udać. Burski ochoczo zgodził się na plan przyjaciela. Łódka powoli dobijała do brzegu, kiedy po nagłym uderzeniu wzburzonej fali przechyliła się i zaczęła tonąć. Adam krzyknął do Francuza, by ratował się i za wszelką cenę dopłynął do lądu. Mężczyzna chwycił czternastoletniego chłopca, który nie potrafił pływać i starał się dociągnąć go do brzegu. Na szczęście wszyscy dotarli na miejsce, a wycieńczony obcokrajowiec omdlał. Stojący na brzegu Szostak, szóstoklasista, któremu Cisowski pomógł odnaleźć zagubione sto złotych, na widok swego wybawcy rozpłakał się ze szczęścia. Harcerze natychmiast udzielili pomocy nieprzytomnemu Francuzowi i przenieśli go do namiotu. Jakiś czas później, osuszony Adaś podziękował chłopcom za uratowanie życia i oddał Francuzowi jego dokumenty, które zdołał wynieść z domu. Uradził z harcerzami, że o świcie przeniosą obóz do Bejgołów. Staszek Burski zaproponował, aby Francuza ukryć u księdza Kazuro, od którego pożyczyli łódkę, człowieka niezwykle poczciwego i zacnego, który na pewno nie odmówi udzielenia nieszczęśnikowi pomocy. Natychmiast, pomimo później pory, wyruszyli do domu duchownego. Ksiądz zgodził się dać schronienie przybyszowi i zaproponował, aby Adaś również został u niego na noc. Cisowski pożegnał się z kolegami, prosząc, aby byli ostrożni, a nad ranem wyruszyli do dworu państwa Gąsowskich i rozbili obóz za parkiem. Ksiądz zajął się ręką Francuza, przypominając sobie, że w 1863 roku na plebanii mieszkał młody ksiądz, który przyłączył się do powstańców. Podczas walk został postrzelony i schronienia udzielili mu państwo Gąsowscy, pozwalając, by ukrył się w domku w parku. Pewnej nocy musieli wynieść rannego przed Moskalami i na drzwiach, zdjętych z zawiasów, przenieśli go na plebanię. Oszołomiony Adaś zaczął dopytywać się o drzwi. Staruszek wyjaśnił, że są tu nadal i zostały umieszczone w małej szkółce, którą wybudował. Po rozmowie udali się na spoczynek. O świcie ksiądz Kazuro obudził chłopca, który natychmiast pobiegł do budynku szkoły. Z drżącym sercem obejrzał drzwi, lecz nic na nich nie znalazł. Zaczął zastanawiać się, gdzie de Berier mógł ukryć jakiś znak i doszedł do wniosku, że musi to być pod żelaznym okuciem, co mogło uchronić napis przed zmyciem i wzrokiem kogoś, dla kogo wiadomość nie była przeznaczona. Ostrożnie zdjął żelazne okucie i zamarł, odkrywszy francuskie słowa. Napoleoński oficer napisał: „W wielkim domu znajdziesz dwie malowane brody. Nie patrz poza siebie. Patrz przed siebie i czytaj w brodzie!”. Przez chwilę stał osłupiały, sądząc, że Francuz musiał być w malignie, bo wiadomość nie miała najmniejszego sensu. Potem zatarł nożykiem wyryty w drewnie napis i uśmiechnął się do nadchodzącego księdza. XII. „Puk, puk w okieneczko…” Wanda wbiegła do pokoju, wołając z daleka, że jakiś człowiek przyniósł list od Adasia i oddał go ludziom, pracującym na polu. Ucieszony profesor Gąsowski odczytał list głośno, po czym spojrzał na wszystkich zdumiony i stwierdził, że pismo jest sztuczne i wymyślne. Jeszcze raz pochylił się nad kartką i odkrył, że chłopiec pomylił nazwę wsi oraz imię pani Gąsowskiej. Pan domu również bacznie przyjrzał się listowi i uznał, że Adam zastosował dziwny szyk zdań. Po chwili odczytał wiadomość, którą Cisowski przemyślne ukrył w pierwszych literach każdej linijki: „Strzeżcie domu”. Domyślił się, że chłopiec najwyraźniej został zmuszony do napisania listu i rozkazał, aby wszyscy uważali, czy nikt nieznajomy nie zbliża się do dworu. Pani Gąsowska i Wanda wybiegły z pokoju, a profesor siedział zamyślony. Wreszcie spojrzał na brata i ze wzruszeniem wyznał, że wiadomość od Adasia ma jeszcze jedno znaczenie. Mają strzec domu, lecz nie dostrzegają, że rodzinny majątek, liczący trzysta lat, niszczeje z każdym rokiem i wkrótce mogą go utracić. Zwrócił uwagę, że Iwo, zamiast dbać o rodową ziemię, wszystkimi problemami obarczył żonę, a sam skupił się na zbyt wielkich marzeniach. Przez piętnaście lat skupiał się na wyliczeniach, nie osiągając nic i nie zwracając uwagi na żonę, która wylała wiele łez. Matematyk słuchał tych słów zaskoczony, jakby nie dowierzając w nie. Opadł na krzesło i po długim milczeniu obiecał, że spali swoje dokumenty i zadba o dwór. Bracia padli sobie w ramiona, po czym pan Iwo wybiegł z pokoju. Profesor popatrzył za nim i wyruszył na poszukiwania bratanicy. Wspólnie zamknęli wszystkie drzwi i spuścili z łańcucha psa. Wkrótce rozpoczęła się burza, a matematyk patrzył z kamiennym spokojem, jak płoną jego wieloletnie wyliczenia. Kilka godzin później domowników rozbudziło głośne walenie w patelnię. Wanda poinformowała ojca, że zjawił się jakiś harcerz, twierdzący, że przysłał go Adam Cisowski. Profesor Gąsowski rozpoznał Staszka Burskiego, który opowiedział o uwolnieniu przyjaciela i zapewnił, że chłopak wkrótce przyjdzie do wsi. strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -
szatan z siódmej klasy drzwi